Jedni kochają, inni nienawidzą.
Bo nie nasze, bo niebezpieczne, bo złe. Ja myślę, że każda okazja do
świętowania jest dobra, więc Halloween, symbolicznie, ale obchodzę. Nigdy nie
chodziłam do sąsiadów po cukierki, bywało jednak, że wybierałam na ten dzień upiorne
stylizacje, piekłam ciasteczka i dekorowałam pokój.
Dziś już raczej tak nie robię, chociaż uczcić jakoś trzeba. Wciąż wychodzę z przeziębienia,
wyglądam jak zombie, więc przebranie mam z głowy. W gotowanie też już raczej
nie będę się bawić.
Zostaje to, co jest dobre niezależnie od okazji – maraton filmowy. Oto moje propozycje na dzisiejszą noc. Wybrane z dużym przymrużeniem oka.